piątek, 6 maja 2016

Po weekendowych wrażeń kilka...

Długi majowy weekend za nami. U nas trwał dokładnie tydzień. Nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, ale gościliśmy znajomą z Belgii. Kobieta lat 73, znajoma teściów z czasów kiedy w Polsce były kartki i ocet na półkach, zdolne dzieci wyjeżdżały na występy z chórem do pięknej Belgii. Tam owa pani zainteresowała się chłopcem z Polski, przysyłała kartki, paczki i inne cuda z "zachodu". Bywała już wcześniej w Polsce. Wysiada na Balicach, och jakie lotnisko, wsiada do auta na parkingu - och auta jak w Belgii. jedziemy do galerii - jaka piękna, wielka i nowoczesna - w Brukseli takiej niema...Jedziemy ulicami - o Ikea,o Lidl, o jak w Belgii...
Idziemy na lunch do hotelu 4 gwiazdki, och, ach jak pięknie, smacznie i ile ludzi w restauracji. Pani pragnęła zakupić pamiątki. Znajomi ją prosili o pamiątki z Polski - ikony, vodka i matrioszki. No i tu już nie wytrzymałam. Nie uważam się za patriotkę, wiele nie podoba mi się w kraju w którym mieszkam. Gdy usłyszałam listę pamiątek jakich szuka owa znajoma, jak zachwyca się nad tym że w Polsce już nie tylko trabanty i wołgi, to zagotowałam, obudził się we mnie demon ;). Jak  część ludzi z zachodu nas postrzega? Delikatnie starałam się wytłumaczyć że jednak tu zaszły wielkie zmiany, że tu można kupić inne ciekawsze pamiątki. I odkryłam że poniekąd sami jesteśmy sobie winni, bo czy my już ciekawszego nie mamy do zaoferowania? Prawie każde stoisko w sukiennicach ugina się od matrioszek... Znajoma zakupiła  wszystkie dostępne wielkości i kolory i uszczęśliwiona podążyła na poszukiwanie ikon. Tu już nie było tak łatwo, bo dostępne nie podobały się lub były za drogie jak na prezent dla sąsiadki. Zakup vodki był najłatwiejszy, w samoobsługowym wybrała kilka butelek, które były ładne i ciekawe, aby pokazać znajomym.
Ręce opadają, nawet nie chce mi się tego komentować... Cieszę się że wyjechała trochę "wyprostowana".
Podczas tego weekendu nie mogłam zapomnieć o moich synusiach ;), odwiedzili kolejną wystawę Lego, bo jak tylko usłyszą hasło że gdzieś jest wystawa to koniec, musimy jechać ;).  Wziął udział w quizie odnośnie obchodów święta konstytucji,przez chwilę poczuł się jak ułan na koniu ;). Loluś poznał Tadeusza Nalepę ;) Mamie kilka razy udało się wskoczyć przed obiektyw, choć konkurencja jest mocna.












Junior rozwiązuje test dotyczący Konstytucji 3 -go maja













5 komentarzy:

  1. Oj, ale by mi ciśnienie skoczyło dzięki takiej pani. Straszniem kłótliwa w takich sytuacjach i mam ochotę tłuczkiem kłaść do głowy, jak jest :))) A z drugiej strony my w naszym kraju też jesteśmy nieźli ignoranci, zwłaszcza w stosunku do państw na wschód od nas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przecież Ikony i Matrioszki i Vodka to Rosja ! Choc pewnie Rosjanki by sie tez oburzyły - Polska to kasza gryczana prażona , miody pitne i gęś pieczona ! No i moze strój krakowski ! I żubrówka :) i prince Polo i ptasie mleczko z Wedla ! Ja w każdym razie tak promuje Polskę ;)

    Synowie to juz przystojna kawalerka ! A jacy stylowi

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi się, że to wynika z ignorancji ludzi. Zbieg okolicznosci, ale ja tez weekend spedzilam z towarzyszka z Belgii (jestesmy w partnerstwie z tamtejsza organizacja Mobile School). I tu obraz calkiem inny Polski, ogromna swiadomosc, a sklepy typu Lidl bardziej byly odskocznia do czegos znajomego w wielkim nieznajomym miejscu.. ;)
    Bylam na tej wystawie rok temu, super sprawa. Moje "dzieciaki" przez godzine lataly jak szalone od eksponatu do eksponatu ;)
    Piekny masz komplecik! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehehe, a nie powinna takich pamiątek w Rosji kupować? Chyba jej się coś poplątało;))
    Pięknie wyglądałaś w to święto, a chłopaki jak zawsze stylowi:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe spostrzeżenia, a no tak już jest, że ludzie zapominają, że czas nie stoi w miejscu. Pamiętam jak parę lat temu przyleciały do Polski Space Girls, i były zdziwione, że nie ma u nas białych niedźwiedzi. Moi synowie mieszkają w UK, i nie raz mi opowiadali, jak rozmawiali w pracy z angolami, dla nich Europa kończy się na Niemcach, i tam się wg nich kończy cywilizacja. Geografię w szkołach mają żadną. Nie zahaczają o świat, nawet dobrze, nie znają Europy. Hiszpanie mylą z Holandią, ręce opadają na taką edukację. Co do pamiątek z Polski, no właśnie, jest problem. Kiedyś w Cepelii były laleczki w strojach ludowych, bieżniki kaszubskie, koronki z Koniakowa, a dziś ruskie matrioszki. ...uff. Fajnie się na tą wyprawę ubrałaś. Chłopaki super.

    OdpowiedzUsuń