sobota, 19 lutego 2011

Moda przemija, styl pozostaje.

Moda przemija, powraca... ale styl pozostaje. I ważne aby znaleźć swój  a nie ślepo  podążać za modą która nie zawsze wszystkim pasuje.  Chcemy być zawsze na czasie i nosić to co widzimy na pierwszych stronach gazet, to co noszą celebryci. Oczywiście nie uogólniajmy, ale często na ulicy spotykam młode dziewczyny które mam wrażenie że szpecą się  na własne życzenie. Zapanowała moda na buty Emu więc co druga nastolatka musi je mieć,  no nie muszą być oryginalne wystarczą z Tesco za 35 zł  i już czują się modne. A czy zaglądają do lustra i jak te buty szpecą im sylwetkę, jak okropnie skracają nogi. Trzeba mieć naprawdę nogi jak modelka z wybiegu żeby dobrze w nich wyglądać a niestety niewiele z nas może się takimi nogami pochwalić. Jak już marudzę na temat skracania nóg to jeszcze jeden "wynalazek" przypomniany w  ostatnich sezonach... leginsy i do nich tunika. Super zestaw jak się nosi 36 rozmiar i ma nogi hoho.... A jak widzę kobietę w rozmiarze 44 w takim zestawie to ręce opadają.  Leginsy są super na aerobik, a nie na eleganckie wyjścia.
Ale jedno jest pocieszające że coraz więcej jednak pism, programów o modzie które starają się ukierunkować tych co jeszcze poszukują własnego stylu. No pod warunkiem że nie wypowiada się w nim homoseksualista z woalką na głowie, gardzący kobietami, ktoś taki na pewno dobrze nie ubierze kobiety. 
Sama także długo szukałam swojego stylu, nie jedną wpadkę zaliczyłam i zaliczę ;). Modą interesuję się od urodzenia;) jako wnuczka tzw. przedwojennej krawcowej, i córka kolekcjonerki torebek i butów nie miałam innego wyjścia jak zainteresować się tematem ;). Jako mała dziewczynka zamiast Misia, Płomyka godzinami oglądałam Burde oczywiście w niemieckiej wersji językowej, która była biblią. Dla mnie ikoną mode zawsze pozostaje Gabrielle Bonheur Chanel -czyli wielka Coco Chanel. Urodzona 19 sierpnia 1883 roku.


Swój pierwszy sklep wraz z pracownią  otworzyła w 1910 roku  w Paryżu przy Rue Cambon.  


Wielka miłośniczka prostoty i minimalizmu. Jej kreacje były modne jak je tworzyła i można  w nich chodzić do dziś. Jej mała czarna wywołała rewolucję w świecie mody, niema chyba kobiecej szafy w której nie ma choć jednej małej czarnej. Ona także wprowadziła sztuczne perły. Ten styl nigdy nie przeminie, moja babcia , mama, ja mam  garsonkę a'la coco,  i mam nadzieje że moja wnuczka (ja kiedyś oczywiście ją będę miała ) będzie miała taką w swojej szafie.


Jej słynne zdanie: Niema kobiet brzydkich są tylko zaniedbane... znajduje i dziś potwierdzenie na każdym kroku. A tak nie wiele czasami  potrzeba...

2 komentarze:

  1. Żebyś wiedziała!!!Czasem do zwykłego stroju wystarczy dodać jakiś szaliczek bądź apaszkę lub sztuczne perły i wszystko nabiera innego klimatu :)
    Podobają mi się Twoje zestawienia ubrań!!!:)Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się co do mody i stylu :)
    Ale do legginsów i tunik to nie zawsze- ja mam rozmiar plus size i moje ulubione zestawy to właśnie tuniki(aby ukryć co nie co) i legginsy- żeby wyeksponować nogi- którymi od kolana w dół mogę się pochwalić :)i w takim zestawie czuje sie najlepiej :)
    Ale to wiadomo, kwestia indywidualna :)

    OdpowiedzUsuń