wtorek, 25 grudnia 2012

Tradycja....


Najserdeczniejsze życzenia,
Cudownych Świąt Bożego Narodzenia,
Rodzinnego ciepła i wielkiej radości
Pod żywą choinką zaś dużo prezentów,
A w Waszych pięknych duszach wiele sentymentów.
Świąt dających radość i odpoczynek.

Przed wigilią, wyciągam moja sukienkę, o której już Wam pisałam w ubiegłym roku ;-), zakładam, ją od kilku lat na ta właśnie okazję. A mąż widząc to do syna :
- synu wiesz co to tradycja ? ta sukienka ;) 
Ciężko było w nią upchać nadmiar ciałka ale się udało ;-) Ot takie problemy mam karmiących ;)


Lolusia pierwsze Święta!





 


sobota, 8 grudnia 2012

Kocyk...

Za oknem pada śnieg, puszysty śnieg...
A ja wracam myślami do poprzedniej soboty, aura była zdecydowanie inna. Ale tak to u mnie ostatnio bywa że trudno mi być na "czasie" ;-).
Bardzo podobała mi się nasza piękna jesień, która rozpieszczała nas słoneczną pogodą, mogłam spacerować z chłopakami do woli. I bardzo ucieszył mnie fakt, że tej jesieni powróciły poncza, wszelakie koce i narzutki. Ja bardzo lubię otulać się w moje kocyki  ;-). No a ten okazał się wyjątkowo na czasie ;-) bo jest jeszcze w kratkę tak modną tej jesieni, więc super trendy kocyk ;-) mimo swojego słusznego wieku. Całość ożywiłam moimi ulubionymi czerwonymi dodatkami i w drogę ...






A Loluś nam rośnie, wczoraj skończył 4  miesiące.


poniedziałek, 12 listopada 2012

Pierwszoklasista....

Oj kolejny ważny dzionek za nami. Tym razem swoje święto miał Junior. Odbyło się pasowanie pierwszoklasistów. Moje szczęście było bardzo przejęte, tańczyło Poloneza w pierwszej parze i jako delegat klasy ślubował przy sztandarze. Mama puchła z dumy ;-)




Wiadomo i mama musiała jako tako wyglądać,  choć ostatnio ma z tym problemy.
Założyłam świeżo upolowaną sukienkę w SH. Do tego stare, niezawodne czerwone dodatki.







Sukienka - SH
Buty - Ryłko
Torba - Baron
Biżuteria - DIY

niedziela, 4 listopada 2012

Pożalę się trochę.....

Witajcie
Dzieci są największym szczęściem dla każdej mamy. Jaki pusty i nijaki byłby świat bez naszych cudownych pociech... Jednak ta sielanka bywa różna.
Małe dzieci są idealne dla młodych ludzi ;-), czuję się czasami za stara na takie maleństwo. Doskwiera mi notoryczny brak czasu na wszystko. Nie mam co na siebie włożyć. Ciuchy z przed ciąży trzeszczą, guzikami u bluzek wybijam oczy ;), to uroki karmienia. Czasu na bieganie po sklepach, polowanie w lumpeksach oczywiście brak. Do komputera trudno usiąść, bo ciągle jest coś do zrobienia, maleństwo na okrągło coś potrzebuje.  Bolą mnie plecy i ręce bo Lolek uwielbia być noszony, wózek parzy w pupkę, łóżeczko podobnie, niema jak u mamy ... Nocki już są coraz lepsze budzimy się między 1a 2 a następnie ok 6 , więc nie jest już tak źle.
OK już mi trochę ulżyło jak sobie pomarudziłam ;-)
A teraz coś na temat dzisiejszych fotek. Dzień był piękny i słoneczny spacerowaliśmy długo ciesząc się każdym promykiem słonka. Wbiłam się w płaszczyk w centki. Nie przepadam za tego typu wzorami, zazwyczaj kupuję ciuszki jednokolorowe, ale ten płaszczyk ma coś w sobie i nie mogłam się mu oprzeć. Może dlatego że nie są to takie ewidentne wzory zwierzęce, ale trochę jakby krople z kałamarza ;).










Płaszcz - Simple
Torebka - SH
Buty - No name

sobota, 27 października 2012

Ważny dzień...

Ale się porobiło z tą pogodą... Za oknem szaro, buro , zimno i deszczowo. A jeszcze tydzień temu było tak pięknie i słonecznie. I właśnie w ubiegłym tygodniu mieliśmy małą uroczystość rodzinną ;). Loluś miał swój wielki dzień.
Mama biedna ;-( szukała jakiejś kreacji na ten dzień i niestety kiszka, nic nie wpadło mi w ręce co powaliło by mnie na kolana od pierwszego wejrzenia. Już załamana w piątek  2 dni przed imprezą sięgnęłam po ostatnią deskę ratunku - szmateks. I znalazłam od razu 2 sukienki ;-). Tak to bywa jak człowiek nie mieści się w swoje ulubione ciuszki ;-(. Załamka totalna. Ale zawsze na szmateks zawsze można liczyć.












niedziela, 7 października 2012

Dwa miesiące.....

Witajcie
Serdecznie dziękuje wszystkim za miłe słowa pod ostatnim postem.
Ja  także po pierwszej cesarce powiedziałam nigdy w życiu.....;-) No ale od tego co nam gdzieś na górze zapisane widać nie można uciec ;) hahha.
A dziś mija 2 miesiące od kiedy Loluś pojawił się na świecie.
Już zapomniałam jak to bywa z takimi maluszkami, jak te chwile są ulotne, jak on szybo rośnie. Byliśmy u szczepienia i doznałam lekkiego szoku ;) maluch urósł 10 cm i przytył 1,5 kg w ciągu miesiąca!!!
Szkoda że mama tak szybko nie traci jak on przybiera ;).
A za oknem prawdziwa jesień, piękne liści na drzewach i cudowny ich szelest pod stopami podczas spacerów. Czas zbierania kasztanów, piękne barwy za oknem....Lubię jesień pod warunkiem że nie jest deszczowa.
Ot kilka zdjęć ze spacerku z moimi chłopakami.







Lolek - Mis - smyk
Mama: spódnica - SH
Top- George
Marynarka - SH
Torebka - Baron
Buty - Merg

poniedziałek, 17 września 2012

WITAJCIE!!

Witajcie !! Oj jak dawno mnie tutaj nie było!! Tęskniłam już za Wami wszystkimi, za podglądaniem co u Was nowego, jakie nowe "cudeńka" zawisły u Was w szafach ;-).
U mnie zmiany zmiany i rewolucje ;). Zycie się przewróciło do góry nogami.
Stało się to dokładnie 7 sierpnia. Na świecie pojawił się "Lolek".
Poniżej Lolek w szpitalu -pierwszy dzień ;)

 Ważył 3450 i mierzył 56 cm. No i się zaczęło, wiadomo jak to z nowym członkiem rodziny ...poznajemy się nawzajem ;). Generalnie życie kręci się wokół tej małej istotki, jego potrzeb i nastrojów.
Mama wspomina samo pojawienie się synusia z mieszanymi uczuciami. No tak w skrócie pisząc, drugie cesarskie cieńcie nie należy do przyjemnych, boli okrutnie, a tu po 8 godzinach gdy człowiek tylko odzyska czucie w nogach po znieczuleniu zostaje bezlitośnie wyrzucony z łóżka, wypionowany  i pozostawiony sobie samemu, sama nie mogę się poruszyć a tu dostarczają pociechę aby się nią zaopiekować. Ręce opadają, siły brak. Po trzech dniach zostaliśmy wypisani ze szpitala, bez wyciągniętych szwów ....i zaznaczono że na własną rękę mam sobie mam je usunąć, żeby czasem nie przyszło mi do głowy wracać do szpitala. Niech żyje służba zdrowia (ta państwowa) i urocze wiecznie złe na wszystkich panie pielęgniarki!!
Ale teraz już wszystko wróciło do normy, mama i synuś maja się coraz lepiej.


Kolejną rewolucją w życiu jest to, że mój ukochany junior rozpoczął edukację szkolną. I tak w domu mam pierwszoklasistę ;-)

Junior szkołą jest zachwycony, przynosi same piątki i szóstki ;) i oby tak nadal, żeby się tylko nie zniechęcił....
A mam ubiera się w to co wejdzie bo jeszcze tu i tam coś pozostało ;) do zrzucenia.
Tutaj na zdjęciach nasz pierwszy spacerek.
Mam w:
 sukience z SH
buty - Simple
Torebeczka - Batycki



Ale nie poddaję się niczemu i staram się wracać do formy. Posłuchałam Tary że na rolki nigdy nie jest za późno i ....



I tak w telegraficznym skrócie przedstawiłam Wam moje ostatnie tygodnie. Pozdrawiam Was serdecznie i ściskam Wszystkich. Dziękuję za miłe słowa i pamięć gdy się nie odzywałam. 
Muszę kończyć bo Loluś już głodny a mama bufet ma zawsze przy sobie ;)
Mam nadzieję że będę mogła się częściej tu pojawić i chociaż odrobinkę nadrobić zaległości blogowe ;)


środa, 11 lipca 2012

35

Uf troszkę ciepło za oknem. W cieniu 37 jak ja lubię takie upały, no ale nie w tym roku.
Ale pocieszam się że już niedługo i będzie lepiej. Rozpoczął się 35 tydzień, więc już coraz bliżej.
Poprzedni tydzień spędziłam w szpitalu ;-(. Bobaskowi znudziły się tak wysokie temperatury i miał ochotę pojawić się troszkę wcześniej na tym świecie, ale sytuacja opanowana ;-). Mam teraz więcej odpoczywać i polegiwać, tylko łatwo się mówi, gorzej z wykonaniem. Ale  staram się dostosować do zaleceń i coraz częściej odpoczywam, mniej biegam z Juniorem ;). A że jestem już tak okropnie ciężka  - to same hamulce powoli się uruchamiają ;).
Byle do przodu....
Sukienka z niedzielnego spaceru ;-). Może powinna być ciut dłuższa, ale cóż poradzić....






Sukienka - Next
Buty - Ryłko