Żakiecik...

Czasami zastanawiam się co jest takiego w tych zakupach w SH. Wiadomo jak to cieszy jak się coś niesamowitego znajdzie, jaka radość adrenalina i szczęście na cały dzień. Jak jesteśmy dumne, że nie spotkamy nikogo w tej samej kreacji, bo zazwyczaj są to pojedyncze perełki. Jak fajnie zapłacić np. jak ja na ostatnich łowach ;) 13 zł za 26 sztuk ciuszków. I wtedy wiadomo lekką ręką można "zaoszczędzone" wydać na buty czy torebką ;). O takich "duchowych" aspektach kupowania w SH niema się co rozpisywać, bo już na ten temat wiemy wszystko ;). Ja także często patrzę na to z czego wykonane są ciuszki, czy są z naturalnych materiałów, jakiej jakości jest bawełna. No i niema się co oszukiwać, to co nam oferują sieciówki często odbiega od jakichkolwiek norm. Bawełna po jednym praniu staje się najczęściej niekształtnym kawałkiem materiału. Sweterki kudlą się już w reklamówce w drodze do domu. I takich przykładów jest miliony. Mam taki jeden sklep sieciowy, który zawsze mnie oszukuje ;) i wabi do środka piękną wystawą. Fajne mają czasami pomysły, super spódniczki, garsonki, sukienki. Na manekinie idealne. Myślę sobie może tym razem coś się zmieniło i wchodzę. Sukienka fajna, a materiał skrzypi od sztuczności, jedna  połowa skrojona inaczej, druga inaczej. Pieje, sterczy i wygląda się wiadomo jak... Przyzwyczajona do perfekcjonizmu mojej krawcowej często zwracam uwagę na sposób uszycia, wykończenia. Kiedyś zobaczyłam śliczny sweterek, podchodzę a "wełna " z tego sweterka jest na połowie spódnic, bluzek, które wisiały w okolicy, no cóż lenił się na zimę;). Ale pewnego dnia ten sklep mnie ponownie podkusił, wchodzę patrzę i myślę  no trudno może materiał średni ale ten krój. Walory wzrokowe przechyliły szalę i skusiłam się. (kupiłam tam jeszcze 2 inne rzeczy w tym dniu haha).

Żakiecik - sieciówka

Sukienka - SH

Buty - Ryłko