Uf już minął wczoraj 31 tydzień ;). Czas nie wiem gdzie tak goni ;).
30 tydzień miałam dość nieudany ;-) delikatnie mówiąc. Synek z przedszkola przyniósł grypę żołądkową i poczęstował całą rodzinkę ;-). No co przeszłam to moje, łatwo się domyślać, tydzień wycięty z życiorysu, nic nie mogłam wziąć do ust....koszmar.
Ale koniec marudzenia, teraz już czuję się dobrze, cieszy mnie ta piękna pogoda za oknem, jedynie zazdroszczę tym, którzy leżą na kocykach i się opalają. Ja uwielbiam słonko i brakuje mi leniuchowania w promieniach słońca. Staram się ukrywać w cieniu, bo niestety powtarza się sytuacja z poprzedniej ciąży ;-), mimo unikania słonka, a nawet zaczęło się to jeszcze zimową porą - pojawiły mi się okropne plamy na czole i nie tylko. No cóż muszę to wziąć na klatę i przeczekać ;). Brzucho rośnie i rośnie...
Wczoraj spędziliśmy uroczy dzień na świeżym powietrzu, odpoczywając nad strumyczkiem w cieniu drzewek popijając wody zdrojowe ;).
Sukienka - SH
Torba- Dolce & Gabbana
Torebeczka na telefon - Batycki
Buty - Ryłko