Gorący okres, przygotowania do kolonii. Żeby tylko Junior nic nie zapomniał. Lista z biura podróży leży na honorowym miejscu w domu, każdy podchodzi i czyta. Wszyscy dopytują: a kupiłaś mu krem do opalania? a ma kurtkę na deszcz? a na liście jest latarka spakowałaś? Ciotka, babcia, wujek, dziadziu no i tatuś - wszyscy mają masę pytań i wertują listę od kilku dni. No to jutro 7 lipiec dzień wyjazdu, biegnę po bułki, małe wody na drogę, pakuję walizkę bo nasz ukochany synuś jedzie w taką daleką podróż. Synek bawi się z kolegami na boisku żegna się bo jutro jedzie na kolonię.
Mąż wraca z podróży służbowej i dzwoni do domu. I znowu te pytania: spakowałaś mu wszystko? a bułki masz? a czytałaś listę? Ja już gotuje się w środku, no znam ja na pamięć podobnie jak chyba wszyscy w rodzinie. Mąż w końcu wybucha śmiechem, a czytałaś kiedy on jedzie? No jak kiedy no o 5:00!! Mąż spokojnie ale doczytaj bo dokładnie bo on jedzie 8!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Własnie znajomy dzwonił że Junior się żegna z kolegami a jego syn jedzie na tę samą kolonię ale na liście jest napisana data 8 i żeby się nasz jutro nie wybierał!!!! Hmmm wszyscy wszystko pilnowali a pominęli jeden istotny szczegół!! No cóż taka sytuacja! Dziś szczęśliwie o 5:27 wyruszył w podróż!!
A mamusia została z Lolusiem ;). Na spacer założyłam długą granatową sukienkę i wbrew sobie założyłam do niej jasne buty. Nie lubię gdy buty są jasne do ciemnego ubranka ;). Ale długość sukienki zmusiła mnie do ubrania najwyższych koturn jakie posiadam ;). Dodatkowo torebka i kolrale w kolorach granatowo - kremowych, a efekt ostateczny poniżej ;)
Sukienka - SH
Buty - Simple
Torba - Zara
Korale - DIY