Ja pamięcią sięgam, ferie kojarzyły mi się ze śniegiem, sankami, lodowiskiem. Wracało się do domu z czerwonymi od mrozu policzkami, suszyło ciuchy, buty od szaleństw na śniegu. Potem ciepła herbata na rozgrzewkę. Pamiętam radość, gdy szkoła była zamknięta z powodu długotrwałych mrozów. Jak do szkoły maszerowało się wesoło, a na chodnikach zaspy śniegu wyższe niż my. A teraz dzieci nie bardzo wiedzą co to śnieg. Na sankach w tym roku byliśmy raz, a ilość śniegu nie była powalająca na górce. Bałwana koniecznie chciał ulepić Loluś - nie udało- przyczyna brak śniegu. Na termometrze +13 stopni.... Ja nie narzekam bo jestem raczej ciepłolubnym stworzeniem, ale te biedne dzieci....
Junior wyjechał na zimowisko w góry na narty, może choć tam mu się uda spotkać śnieg i założy narty.
Wyjechał fajnie mu będzie, ale matka już ma z głowy spokojny sen. Czy ogarnie wszystko, nie przeziębi się i jak na tych nartach mu pójdzie....Kolonie dwutygodniową przeżyłam to i zimowisko jakoś muszę. Mocy przybywaj!!!
Junior nas opuszcza.....
nie martw się, na pewno będzie mu bardzo dobrze no i w górach jest śnieg taki odpoczynek Juniorowi bardzo sie przyda :) a Ty świetnie wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuńo jej, ferie :) już nie pamiętam jak kto jest mieć ferię :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Taki los matki!
OdpowiedzUsuńJa nie ubolewam nad brakiem śniegu. Choć faktycznie, dzieci są poniekąd pozbawione zimowej frajdy.
OdpowiedzUsuńhttp://brewilokwencja.blogspot.com
Matka dasz radę! Powiem więcej - szykuj się na emocje wieku nastoletniego;))
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentujesz na tym placu zabaw:D
U mnie też ferie i takie same, bez śniegu ale przecież jakoś trzeba sobie radzić.
OdpowiedzUsuńNie martw się, taka nasza rola matek, żeby się jednak trochę pomartwić, da sobie radę...pozdrawiam...
U nas ferie się skończyły, ale śniegu było bardzo mało, może przez 2-3 dni. Mnie to nie przeszkadza, ale dzieci jednak lubią.
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku dla syna. :)
polaczenie plaszcza, butow i jeansow bardzo mi sie podoba ;)
OdpowiedzUsuń